Kochani, ja chyba muszę napisać tę książkę jednak. Bo chciałam mieć sielskie życie na prowincji, spokój, dzikie galopy po lesie, basen, literatura, psychoterapia, samorozwój, taka sytuacja.
A tu mnie wyjebali z pracy za związki zawodowe.
No i oczywiście nowy duch we mnie wstąpił, bo wiadomo, przy #ADHD to nie można marzyć o lepszej sytuacji, wreszcie kryzys, przygoda, dopamina się wylewa uszami, nastrój doskonały, energia jak jebany dzięcioł na spidzie, wszystko super.
Za miesiąc to odchoruję, nie martwcie się, ale na razie jestem w swoim żywiole, ale na razie nic Wam więcej nie napiszę gdyż albowiem ze strategicznego punktu widzenia byłby to błąd.
🤪